Aldona Landwójtowicz – artystka, miłośniczka kuchni roślinnej, propagatorka zdrowego odżywiania. O tym, jak dieta wpływa na funkcjonowanie organizmu i co zrobić, by jeść lepiej i piękniej – w rozmowie z Weroniką Kwiatkowską. Spotkałyśmy się wiele lat temu w Galerii Kuriera. Od tamtej pory śledzę Twoją nowojorską drogę i kibicuję nowym przedsięwzięciom. Skąd pomysł na Donya…
Author: Weronika Kwiatkowska
Staycation
Siedząc cały dzień w klimatyzowanym pomieszczeniu trudno uwierzyć w lato za oknem. Jest ekran. A za nim inny kraj. Wybory prezydenckie. Sztandary. Oklaski. Jest dom. W którym ktoś cierpi. Są głosy. Ojca. Matki. Przyjaciele w nieudanych małżeństwach. Wakacjach nad morzem. Zdalnej pracy. Są cudze stoły. Zwierzęta. Książki. Dzieci, które rosną. I których już nie rozpoznaję….
Atrofia
Z tego miejsca widać kawałek zielonej ściany i wiązkę metalowych tyczek opartych o drabinę. Sznur na pranie wypadł z szyn i zwisa smutno. Rośliny na parapecie poddały się. Lobelia uschła. Lawenda zgniła. Listki mięty pokryły się brązowymi cętkami. Ofiary zaniedbania. Kompulsywnego podlewania. Zbyt ciasnych doniczek. Palącego słońca. Zagłada kwiatów trwa. Koncentracyjny parapet. W domu mam….
Katastrofa
dla Ady Jest jak na zdjęciu. Przestwór i zarazem niepokój. W tym nagłym błękicie nie ma żadnych skaz. Uchybień. Wody spokojne i jasne. Plamy obłoków. Samotna żaglówka. Na horyzoncie majaczy latarnia morska. Białe kamienie opalizują w słońcu. Niebo wchłonęło zarazę miasta. Otworzył się horyzont. Stoję na brzegu. Jak przed ścianą z fototapetą. Powiększoną do rozmiarów…
Brama
Mynia. Taki miał pseudonim, gdy występował ze swoją kapelą w Jarocinie. I w klubie studenckim „Sęk” grał fajfy, zamiast chodzić na wykłady I roku prawa. Na fotografii przystojny chłopak w modnych okularach. Goła kostka. Biały golf. Siedzi za perkusją. Skupiony. W 1973 roku z zespołem „Dlaczego” wygrywa Wielkopolskie Rytmy Młodych. Za kilka lat festiwal przepoczwarzy…
Łos-kot
Coś spada z łoskotem. Słyszę jęk. I przeciągłe wycie. Zrywam się z łóżka. W przedpokoju kot siedzi nad zwłokami ogromnego szczura. A może to gołąb. Albo inne zwierzę. W ciemności słabo widać. Upolowane na ogródku. Przytargane do domu. Rozwłóczone po mieszkaniu. W kałuży krwi. Cofam się do sypialni. I z krzykiem budzę K. Trup pod…
W inną stronę
Kiedy to wszystko się skończy, powiedziała, mam zamiar wyjechać. Wrócić do ojczyzny. Albo uciec od niej jeszcze dalej. Kupić kawałek ziemi. Sadzić warzywa. Mieć kury. Koty. I okno z widokiem. To miasto mnie wydrenowało. Duszę się– dodała. I wykonała ruch, jakby chciała ściągnąć maseczkę z twarzy. Ale tylko ją poprawiła. Czytam komentarze nowojorczyków, którzy grożą…
New normal
Nie pamiętam kiedy byliśmy tam ostatnio. Zeszłego lata? Jesienią Rzeczywistość sprzed pandemii wydaje się dziwnie odległa. Jak sen, którego szczegółów nie możemy sobie przypomnieć. Ale jeszcze długo po przebudzeniu czujemy nastrój, atmosferę. Bywa, że w ciągu kolejnych dni, w najmniej oczekiwanych momentach, wyświetlają się pojedyncze kadry, strzępy dialogów, flashbacki. Odłożone w słojach pamięci obrazy rozbłyskują…
Patyki, badyle
Wchodzimy do lasu. Jak złodzieje. Przedzieramy się ukradkiem. Bo szlaki zamknięte z powodu pandemii. I wisi stosowna kartka przy wejściu. Parking zastawiony pachołkami. Między drzewami rozpięto żółtą taśmę, żeby zniechęcić potencjalnych spacerowiczów, zawrócić z drogi. Ale z nami nie pójdzie tak łatwo. Nie po to jechaliśmy blisko godzinę z wybetonowanego odwłoku miasta, by wracać z…
Skowyt
Czasami myślę, że mogłabym już tak zawsze. Nie chodzić do pracy. Tylko z domu. Pisać. Prowadzić zajęcia. Zawiadywać światem. Zaskakujące jak wiele aktywności zawodowych okazało się nieznaczących, a nawet niepotrzebnych. Podczas gdy inne rozrosły się, napęczniały i zaczęły wypuszczać listki, kiełkować. Uwolniona od cyklofreniczki, z którą pracowałam przez ostatnich pięć lat, jej gwałtownych wybuchów, nieoczekiwanych…