Agacie W. Spróbujcie nie zachorować. Przez najbliższe dwa miesiące. Radziła. Dwa miesiące temu. Kiedy jeszcze wszyscy baliśmy się śmierci. Trochę bardziej niż zwykle. Bo była bliżej. W ciężarówkach na trupy. Serwisach informacyjnych. Na wykresach. Okładkach gazet. I w jej zmęczonym spojrzeniu, kiedy wracała z dyżuru. Wtedy prawie nie wychodziliśmy z domu. Wyły karetki za oknem….
Author: Weronika Kwiatkowska
Na wietrzną pamiątkę
Na płocie wisiała kartka: z powodu pandemii wstęp wzbroniony. Nieliczni odwiedzający zostali w autach zaparkowanych przed wejściem i patrzyli na uwięziony za drutami krajobraz. Nie ściągali masek. Nie otwierali okien. Nie wychodzili z samochodów. Siedzieli bez ruchu i patrzyli przed siebie. Byli starzy. I wyglądali na zrezygnowanych. Jakby pogodzili się z losem. Że teraz już…
New York I love you
A to są nasze ulice*. Tutaj wiedliśmy imigranckie życie. Uczyliśmy się nowych słów. I znaczeń. Kupowaliśmy polskie bułki od Pakistańczyka. I chleb. Kiedy pierwszy raz na półkach pojawiły się produkty z wielkopolskiej mleczarni cieszyliśmy się jak na Boże Narodzenie. Rozczuleni etykietami, na których widniały nazwy miasteczek oddalonych o kilka, kilkanaście kilometrów od Domu, doświadczaliśmy proustowskich…
Ksero
Wiosna w tym roku jest jak dożywocie. Rośnie fluorescencyjna trawa. I lęk. Że nawet jeśli ogłoszą amnestię i wypuszczą nas z domów, nie będzie do czego wracać. Świat za oknem się skończył. Zostały tylko dekoracje. Piekę pierwszy w życiu sernik i kłócę się z K. o rozmiar foremki na chleb. I czy ziarenka czarnuszki przypominają…
Wszystko będzie dobrze
Z okien mieszkania trudno zobaczyć, że to już wiosna. Drzewo, którego gałęzie sięgały zza płotu, nowy właściciel posesji wyciął kilka miesięcy temu. Już nie zakwitnie. Gruby konar runął na trawnik po naszej stronie. Teraz koty ostrzą o niego pazury. A czasem wdrapują się nań i wyciągając szyje do słońca zastygają w najdziwniejszych pozach. Między betonowymi…
To nie jest film
Czwartek, 26 marca Okolica już dawno przestała być bezpieczna. Od dwóch dni nie wychodzę z domu. Nocą oglądam jak doktor Vuong rysuje na tablicy płuca zaatakowane przez COVID-19. Niewprawna ręka zostawia koślawe ślady. Ilustracja przypomina komiks dla dzieci. Żeby wzmocnić przekaz młody chirurg prezentuje dwie gąbki. Zanurza w misce. A potem ciężkie od wody, z…
Kwarantanna
A co, jeśli wszyscy zrezygnują z pracy i pęta miast nie dojadą do marketów, kurczęta dożyją sędziwego wieku i nie będzie komu wydać reszty, ucichną historie o zbiorach szparagów, przerdzewieją do cna platformy wiertnicze? Powiem ci tylko, że będziemy sadzić kwiaty, bujne ogrody wytrysną spod betonu, nasze dni wypełni sekretne życie kalafiorów, świat, który znacie,…
Spałam gdy się kończył świat*
W miasteczku nad rzeką Hudson nikt jeszcze nie słyszał o wirusie. A jeśli słyszał, to nie uwierzył. A jeśli nawet uwierzył, to tylko wzruszył ramionami. Albo splunął. Za lewe. Lub prawe. W zależności od zapatrywań politycznych. Była słoneczna sobota. Uliczka schodziła w dół. Zza dziewiętnastowiecznych kamieniczek wyrastały góry. O tej porze roku wyglądały jak porośnięte…
Tachykardia
Wstałam rano. Z mocnym postanowieniem poprawy. Wypiłam szklankę wody z cytryną. Woda była letnia. Cytryna miała stosowny kod: 9 z przodu i pięć cyfr. Wygrzebałam stare spodnie od dresu, wzułam wygodne obuwie, podłączyłam ścieżkę dźwiękową i poszłam. Powinnam napisać: pobiegać. Ale nie byłaby to prawda. Biegania nie znoszę organicznie. Dygotu łydek. Siódmych potów. Straceńczych prób…
De Luxe
Pielęgniarka pyta czy piję na umór. Właśnie tak postanawia przetłumaczyć zdanie, które pojawia się w formularzu. Na umór. Czyli pięć do siedmiu jednostek alkoholu dziennie– precyzuje. –Nie. Odpowiadam. Ale lubię czerwone wino. Ostatnio hiszpańskie. Z regionu La Rioja. Piję przynajmniej dwie butelki w tygodniu. Bo bywam smutna. Ale nie ma pani depresji? Myśli samobójczych?- upewnia…