W połowie lipca liście okazują pewne zmęczenie. Widzisz? To ludzka rzecz- chorować ukradkiem. Nie, nic się nie dzieje we mnie błyskawicznie. Ale przecież się staje. Rosną we mnie głosy i mnóstwo rzeczy umiera. Wchłaniamy się nawzajem i tak jest dobrze, choć zawsze mogłoby być lepiej. Już jestem duża, coraz więcej mam odwagi, by błądzić, by…
Author: Weronika Kwiatkowska
Stoję, stoję, czuję się świetnie
Jest lato. I jesteśmy młodzi. Choć może tego już po nas nie widać. Kiedy przepychamy się między rozentuzjazmowanym tłumem. Mówisz: same dzieciaki, zobacz. Rozmawiają. Piją alkohol. Wyciągają ręce wysoko. Do zdjęcia. Dziewczyny mają gładkie ramiona. Chłopcy wąskie talie. I tropiące spojrzenia. Trapiące. O, jakiś siwy facet– mówisz. Wskazując na mężczyznę w obcisłej koszuli, pod muszką….
Relikt
I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami…
Lunapark
Cony Island Cmentarzysko radości. W zardzewiałych krzesełkach karuzeli krążymy z ponurymi minami, topiąc wzrok w oceanie z glutenu i aspartamu, marząc o tym, by łańcuch się zerwał. I tylko wtedy potrafimy zakochać się w pisku wybrakowanych łożysk, zębatych kół i dziewcząt z naturalnych tworzyw, które wciąż gdzieś tam są, wystarczy je wyłowić z…
Lugola
niewiele teraz o tym myślimy ale pewnej nocy wszystkie reklamówki spod naszych zlewów opuszczą swoje pozycje żeby udusić nas we śnie* Fotografia z 1980 roku. Plac zabaw na wrzesińskim osiedlu. Drewniane wigwamy. Huśtawki z opon samochodowych zawieszonych na grubych łańcuchach. Drabinki. Zjeżdżalnie. Tony piachu. Zdjęcie musiało być zrobione tuż po oddaniu obiektu…
Szu-Szu
Dawno temu, zahipnotyzowany samotnym zębem straganiarki, wyobraziłem sobie że niosę na ramieniu mieczyki spętane sznurkiem, pomidory zapylone przez szerszenie i niewielki bukiet różowych celozji, że pod domem omijam leżące na chodniku żołędzie, że w kuchni rozglądamy się za wazonem i ty nagle wstajesz i mówisz: „Może ten w kropki”, i sięgam po niego, stając na…
Dar
Dzień taki szczęśliwy. Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. Co przydarzyło się złego, zapomniałem. Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem. Nie czułem w ciele żadnego bólu. Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.*…
Efemerydy
Co koty pamiętają z dni? Pamiętają, jak wraca się z zimna, i miejsce najcieplejsze, i gdzie dostają jeść. I gdzie zadano im ból, pamiętają wrogów, nerwowość ptaków, ciepłe opary ziemi, użyteczność kurzu. Pamiętają skrzypienie łóżka, krok właściciela, smak ryby, cudowną śmietanę. Koty pamiętają z dni to, co ważne. Wspomnieniom bez wartości pozwalają odejść i zapadają…
Klafte
Las zaczął chorować. Są takie miejsca, gdzie skóra jest popękana, sucha, twarda. Może to trąd albo syfilis? Nie; zdaje się, że nie. Jak można widzieć i wnosić z innych przypadków, rodzi mu się miasto.* Ta wiosna jest wyjątkowo chłodna. Sina. Nabrzmiała od wody. Kiedy przestaje padać i w końcu wypełzamy z jamek, atakuje kolor….
Spłachetek
Na szybie pokrytej parą rysujemy dwa kółka dodając uszy, wąsy i ogon. W ten sposób powstaje kot. Można także narysować świerk, kwiat albo człowieka. Dopóki różnica temperatur po obu stronach szyby utrzymuje się – ludzie, zwierzęta i rośliny istnieją w sposób nie budzący wątpliwości. Istnieją z zewnątrz i od środka. * Przez szybę zaglądam…