Miasto jest puste. Chodniki krzywe. Zaparkowane auta po obu stronach ulicy. Sznur samochodów. Bez początku i końca. Paciorki różańca. Tylko nikt się nie modli. O ratunek dla zatrutego spalinami świata. Nie odlicza mantr. To raczej powróz krępujący ruchy. Zatykające arterie ulic złogi, które tamują przepływ zdrowej krwi. Stoją gęsto. Jeden za drugim. W tej okolicy…
Haiku
Babie latoKoty fastrygująŁatki światła Przejrzałe pomidoryKrew wsiąkaW czerstwą ziemię Głos dzieci za oknemIdą paramiDo krawędzi lata
Dezintegracja
I zawsze myślałem, że najprostsze słowaPowinny wystarczyć. Kiedy mówię, jak jestKażdemu musi po prostu pęknąć serce.Że pójdziesz na dno, jeśli nie będziesz się bronićTo chyba jasne.* Minęły dwa tygodnie od śmierci Ojca. Nie daje znaków. Nie śni się. 28.08.2020. Godzina 10.10. Przyglądam się zapisanej w kalendarzu dacie. Podobałaby mu się, myślę. Był grafikiem. Umiałby docenić…
Popioły
Zanim odgryzła pępowinę z Polską, wyjechała za miasto. Lato nie chciało się skończyć. Rany krwawiły. Ale miały się zagoić. Na końcu drogi był górski landszaft. Niebieskie grzbiety porośnięte futrem. Wcześniej pola kukurydzy. O których pomyślała, że są jak z horroru w miękkiej okładce. Tylko czekać, aż strach na wróble ożyje i będzie odcinał głowy amerykańskim…
Stupor
Gdy czasem przyłapie się nagle życie na tępej martwocie, gdy wydaje się, że utknęło pośród nonsensu i bezładu, dobrze jest wywołać w sobie choćby sztucznie jakąś chętkę, powziąć jakiś zamiar. Nie musi to być nic nadzwyczajnego, ot, lada głupstwo: wypalenie papierosa, zjedzenie cukierka, wykonanie rysunku pana z brodą i wąsami, zejście na dół, by zobaczyć,…
Don’t call me names
Czy słowo Murzyn jest obraźliwe, czy neutralne? Już samo pytanie wydaje się niestosowne. Do kogo bowiem je kierujemy? Do użytkowników języka polskiego, czyli – w zdecydowanej większości – osób o białym kolorze skóry, których raczej nie spotykają prześladowania na tle rasowym. Skąd więc mielibyśmy wiedzieć, czy Murzyn/ Murzynka jest słowem, które może ranić, piętnować, dotykać?…
Fizyka smutku
Other than the constant looming threat of danger, it’s a beautiful day – brzmi podpis pod jedną z ilustracji w The New Yorker. W tym zdaniu zawiera się wszystko. Całe moje lato. Świetliste, złote dni nad oceanem, wypełnione nieskrępowaną radością i pięknem, nad którymi, gdzieś bardzo wysoko, kołuje drapieżny ptak. Na razie widać tylko cień…
Glamping
To nie może być tutaj – mówię, kiedy wjeżdżamy na osiedle domków jednorodzinnych. Stoją jeden przy drugim, nieogrodzone, na wygolonych do skóry trawnikach. Zawracamy. Wyłączamy nawigację w telefonie. Jeszcze raz szukamy zdjęć satelitarnych. Samotny, biały punkt za linią drzew. Musimy go znaleźć. Po obu stronach szosy rozciągają się pola i sady. Próbujemy jeszcze dwa razy….
Skrytka
Śniło mi się, że pływałam w oceanie z Adrianem Zandbergiem. A potem całowaliśmy się na plaży. Miał rybie usta. Miękkie i słone. A w rudej brodzie mieszkały morskie stworzenia i plątały ukwiały. Trochę przypominał Posejdona, ale bardziej wikinga. Szeptał do ucha o podatku progresywnym, podniesieniu płacy minimalnej i darmowych żłobkach. Zwalisty, niezgrabny w ruchach. Zapamiętałam…
Spokój z widokiem
Najpierw oliwa. Gęsta. Pachnąca. Świeże gałązki rozmarynu. Odrobina startej skórki z cytryny. Szczypta płatków suszonej papryki. Roztarte dwa ząbki czosnku. Podsmażamy. Uwalniając aromat. Nie za długo, by nie przypalić. Kiedy czosnek zrobi się gorzki, wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa. Wrzucamy ciecierzycę. Ugotowaną wcześniej lub – wersja dla leniwych – z puszki. Sól. Pieprz. Obtaczamy…