Śnił mi się wąż wychynający spod zlewu. Był koloru matcha. I wytykał język. To wszystko z powodu Świętego Januarego. Patrona Neapolu, dla którego mieszkańcy Little Italy co roku urządzają dziesięciodniowy festyn. Oprócz smażonych w głębokim tłuszczu zeppoli, cannoli z waniliowym nadzieniem, klopsików w sosie pomidorowym, arancini, skwierczących włoskich kiełbasek, pieczonej kukurydzy w kolbach, wszelkiej maści…