Nie pamiętam kiedy byliśmy tam ostatnio. Zeszłego lata? Jesienią Rzeczywistość sprzed pandemii wydaje się dziwnie odległa. Jak sen, którego szczegółów nie możemy sobie przypomnieć. Ale jeszcze długo po przebudzeniu czujemy nastrój, atmosferę. Bywa, że w ciągu kolejnych dni, w najmniej oczekiwanych momentach, wyświetlają się pojedyncze kadry, strzępy dialogów, flashbacki. Odłożone w słojach pamięci obrazy rozbłyskują…
Tag: nowy jork
Skowyt
Czasami myślę, że mogłabym już tak zawsze. Nie chodzić do pracy. Tylko z domu. Pisać. Prowadzić zajęcia. Zawiadywać światem. Zaskakujące jak wiele aktywności zawodowych okazało się nieznaczących, a nawet niepotrzebnych. Podczas gdy inne rozrosły się, napęczniały i zaczęły wypuszczać listki, kiełkować. Uwolniona od cyklofreniczki, z którą pracowałam przez ostatnich pięć lat, jej gwałtownych wybuchów, nieoczekiwanych…
Relikt
I znowu był czerwiec – łagodne, długie, wolno gasnące wieczory, wieczory które tak wiele obiecują, że cokolwiek się z nimi zrobi, ma się zawsze wrażenie porażki, zmarnowanego czasu. Nie wiadomo, jak najlepiej je przeżyć. Iść przed siebie, albo może zostać w domu i siedzieć przy szeroko otwartym oknie, tak żeby ciepłe powietrze, nasycone dźwiękami…
Humbug
Wyrzuciłam znajomego z Facebooka bo nie lubi kotów. Konkretnie jednego. A właściwie dwóch. Licząc Panią Matkę, która śpi pod stołem. Od trzech lat. I wygląda na to, że też mieszka z nami. Ale i tak wszyscy mylą ją z Cecylem, więc mogłabym udawać, że to jeden i ten sam kot. Mogłabym też przeprosić. Za monotonię…
Pierogi Boys
To miasto ważnych spraw i krótkich miłości. Każdy wieczór jest inny, centrum świeci na żółto. Fontanna w Bryant Park zamarzła. Przedwczoraj było -15C i wiało. Odczuwalna temperatura powietrza – 26C. Szadź na wąsach hipsterów. Odmrożone palce od nadużywania nowoczesnych technologii na świeżym powietrzu. Całodzienne happy hours. Bo trzeba się jakoś ratować. W El Born dwie…
Blue Monday
Blue Monday. Najbardziej depresyjny poniedziałek w roku. Trzeci poniedziałek stycznia. Powinien padać śnieg z deszczem. Powinien nastąpić koniec świata. Jeden z tych niezauważalnych. Prywatnych. Że wiatr w oczy. Rozpadlina bez dna. I no future. Ale w Nowym Jorku bezlitosne słońce. Niebo w kolorze farbki plakatowej. I gargantuiczny neon PEPSI COLA nad rzeką. Po drugiej stronie…
Być jak Villas
Otworzyć okno. Wpuścić zwierzęta. Nakarmić głodne. Posprzątać. Jesteś ridgewoodzką Villas. Mówi kobieta przypominająca zmarłą diwę. Ma kuriozalnie długie jasne włosy. I starą twarz. Ubiera się na biało. Nosi okulary. W czym przypomina Czesławę Gospodarek z domu Cieślak, artystkę estradową śpiewającą sopranem koloraturowym. Legendę. Francuskie i amerykańskie gazety pisały o Villas, że jest „głosem ery atomowej”,…
Retusz
Nieczułość sklepowych przymierzalni. Obnażające światło. Lustra przed którymi nie można uciec. Z przodu. Z tyłu. Z boku. Naga prawda. Bez filtra. Wcześniej hałdy przecenionych ubrań. Kobiety niczym górnicy na przodku. Fedrują. Przekopują zwały tekstylnych pancerzy. Mozolnie. Systematycznie. Albo przeciwnie. W chaotycznym pląsie wyłuskując co ciekawsze okazy. Stoją w kolejce do lepszych wersji samych siebie. Płacąc…
Od święta
Nigdy nie uczestniczyłam w Paradzie Pułaskiego. Nie pomalowałam twarzy w narodowe barwy. Nie machałam biało- czerwoną chorągiewką. A nawet nie przyglądałam się z boku. Z ciekawości. Zza obiektywu. Mam jakąś ułomność. Nie potrafię wzniecić się patriotycznie. Na komendę. Zbiorowo. Okazać dumy z przynależności narodowej. Maszerować z pieśnią na ustach i orzełkiem na piersi. Pod sztandarem….
Sorry Polsko
Już dawno opadł kurz po przemarszu 5 Aleją, trupki baloników sczezły na wysypiskach, flagi narodowe pieczołowicie złożono w kostkę i schowano na strychu, a jeszcze ciągle odzywają się głosy w sprawie „felietonu o Paradzie”, który wcale nie był felietonem o Paradzie, lecz o potrzebie, a raczej braku, manifestowania w zorganizowany sposób, pod sztandarem i w…