Siedząc cały dzień w klimatyzowanym pomieszczeniu trudno uwierzyć w lato za oknem. Jest ekran. A za nim inny kraj. Wybory prezydenckie. Sztandary. Oklaski. Jest dom. W którym ktoś cierpi. Są głosy. Ojca. Matki. Przyjaciele w nieudanych małżeństwach. Wakacjach nad morzem. Zdalnej pracy. Są cudze stoły. Zwierzęta. Książki. Dzieci, które rosną. I których już nie rozpoznaję….
Tag: podwojnezycieweroniki
Katastrofa
dla Ady Jest jak na zdjęciu. Przestwór i zarazem niepokój. W tym nagłym błękicie nie ma żadnych skaz. Uchybień. Wody spokojne i jasne. Plamy obłoków. Samotna żaglówka. Na horyzoncie majaczy latarnia morska. Białe kamienie opalizują w słońcu. Niebo wchłonęło zarazę miasta. Otworzył się horyzont. Stoję na brzegu. Jak przed ścianą z fototapetą. Powiększoną do rozmiarów…
Patyki, badyle
Wchodzimy do lasu. Jak złodzieje. Przedzieramy się ukradkiem. Bo szlaki zamknięte z powodu pandemii. I wisi stosowna kartka przy wejściu. Parking zastawiony pachołkami. Między drzewami rozpięto żółtą taśmę, żeby zniechęcić potencjalnych spacerowiczów, zawrócić z drogi. Ale z nami nie pójdzie tak łatwo. Nie po to jechaliśmy blisko godzinę z wybetonowanego odwłoku miasta, by wracać z…
Skowyt
Czasami myślę, że mogłabym już tak zawsze. Nie chodzić do pracy. Tylko z domu. Pisać. Prowadzić zajęcia. Zawiadywać światem. Zaskakujące jak wiele aktywności zawodowych okazało się nieznaczących, a nawet niepotrzebnych. Podczas gdy inne rozrosły się, napęczniały i zaczęły wypuszczać listki, kiełkować. Uwolniona od cyklofreniczki, z którą pracowałam przez ostatnich pięć lat, jej gwałtownych wybuchów, nieoczekiwanych…
Zaklęcie
„Na ulicy zbliża się do mnie pochylony stary mężczyzna. Jest siwy. Podpiera się laską, kuleje. Kłania mi się, poznaję go. Był moim kolegą w szkole. Siedział obok mnie w ławce. Postarzałem się w nim, w moim szkolnym koledze. Sam w sobie nie zestarzałem się jeszcze. Ale w nim jestem już starcem”. W drodze na spotkanie…
Spoza
Śnił mi się wąż wychynający spod zlewu. Był koloru matcha. I wytykał język. To wszystko z powodu Świętego Januarego. Patrona Neapolu, dla którego mieszkańcy Little Italy co roku urządzają dziesięciodniowy festyn. Oprócz smażonych w głębokim tłuszczu zeppoli, cannoli z waniliowym nadzieniem, klopsików w sosie pomidorowym, arancini, skwierczących włoskich kiełbasek, pieczonej kukurydzy w kolbach, wszelkiej maści…
Stoję, stoję, czuję się świetnie
Jest lato. I jesteśmy młodzi. Choć może tego już po nas nie widać. Kiedy przepychamy się między rozentuzjazmowanym tłumem. Mówisz: same dzieciaki, zobacz. Rozmawiają. Piją alkohol. Wyciągają ręce wysoko. Do zdjęcia. Dziewczyny mają gładkie ramiona. Chłopcy wąskie talie. I tropiące spojrzenia. Trapiące. O, jakiś siwy facet– mówisz. Wskazując na mężczyznę w obcisłej koszuli, pod muszką….